Samochody z USA - oszczędność dla cierpliwych. Część 3

Cierpliwość jest bardzo ważną cechą charakteru. Szczególnie przy sprowadzaniu samochodu z USA. Bo o ile przywiezienie auta z Europy to kwestia kilku dni, o tyle import ze Stanów jest procesem bardzo czasochłonnym. Ale po kolei – w poprzednich artykułach dowiedzieliśmy się, dlaczego za oceanem auta potrafią mieć naprawdę okazyjne ceny. Wiemy również co opłaca się ściągać. Poznaliśmy także sposoby na weryfikację stanu technicznego wybranego pojazdu oraz na to jak nie wpakować się na minę. Tym razem spróbujemy wyjaśnić Wam jaka jest przyczyna tego, że po zakupie samochodu, musimy na niego czekać nawet kilka miesięcy.

 

 

Wygraliśmy aukcję, co dalej?

 

Wybraliśmy więc samochód, który chcemy kupić. Przewertowaliśmy setki ofert dostępnych na aukcjach. Ograniczyliśmy ich liczbę do najbardziej możliwego minimum. Zweryfikowaliśmy trafność naszego wyboru i już mamy ten jeden, wymarzony, wyszukany egzemplarz. Stan świetny, uszkodzenia stosunkowo niewielkie, przewidywana cena mieści się w budżecie. Przystępujemy do licytacji i bum! Udało się wygrać. Nareszcie jesteśmy posiadaczami nowego auta. No, prawie...

 

Teraz zaczyna się prawdziwa przygoda związana z transportem, papierami i „ogarnięciem furki” by ta mogła poruszać się po ulicach. Oczywiście zaczynamy od przelewu do domu aukcyjnego, w którym wylicytowaliśmy pojazd. Międzynarodowe przelewy walutowe realizowane są od kilku godzin do nawet kilku dni. Więc jeśli mamy konto w małym, spółdzielczym banku, warto pomyśleć (najlepiej przed licytowaniem) o założeniu konta walutowego w jakimś dużym banku. Właścicielem samochodu stajemy się w momencie, gdy przelew dotrze do Stanów i nastąpi przeniesienie praw własności.

 

 

Transport

 

Minęło kilka dni, przelew zaksięgowany, w papierach już porządek, samochód jest nasz. Następnym krokiem jest złapanie za telefon i zorganizowanie transportu. Ale żeby nie było zbyt prosto, powinniśmy uwzględnić przynajmniej 3 etapy, które przejedzie nasze auto:

  • z domu aukcyjnego na plac załadunkowy w porcie

  • z portu w USA do portu w Europie

  • z portu w Europie do naszego garażu

 

Etap pierwszy jest stosunkowo krótki, szczególnie, gdy udało się trafić samochód w okolicach portu. Choć tu musimy mieć na uwadze, że na placach przeładunkowych również może być tłoczno i nasze auto będzie czekać w kolejce na swój kontener. Przyjmijmy więc, że termin załadowania na statek, to ok. 14 dni. W salonie na „nówkę sztukę” robioną pod nas czekalibyśmy zdecydowanie dłużej. Kolejny, nieco dłuższy etap to oczywiście wycieczka naszego pojazdu do Europy. Zapakowany do kontenera samochód zostaje załadowany na statek i rusza przez ocean. Ta podróż, w zależności od portu, z którego wypływa oraz do którego zmierza trwać powinna ok. 21 dni. Przy idealnych warunkach czas ten może się skrócić do nawet 10 dni, jednak jest druga strona medalu – nieobliczalne zdarzenia mogą opóźnić dostawę. Ostatnim elementem transportowej układanki jest transport z europejskiego portu pod nasze drzwi. I wbrew pozorom, tu też przyjdzie nam chwilę poczekać. O ile sam przewóz samochodu nie powinien trwać więcej niż 2-3 dni, o tyle poczekać musimy, aż auto zostanie oclone.

 

 

Papierologia

 

Transport zorganizowany, auto w drodze. Kolejne kilka dni poświęcić będzie trzeba na papiery i opłaty, które musimy uiścić importując samochód spoza Uni Europejskiej. Włodarze Unii niekoniecznie podzielają entuzjazm do motoryzacji, więc przygotowali oni kilka koziołków do przeskoczenia, by móc użytkować nasz własny pojazd. W Europie musimy zapłacić przede wszystkim:

  • VAT

  • Cło

  • Koszty celne

  • Akcyzę

  • opłaty rejestracyjne w Polsce

Stawki podatku VAT różnią się w zależności od portu, do którego przypłynie nasze auto. Są trzy najpopularniejsze państwa: Niemcy, gdzie zapłacimy 19%, Holandia z 21% podatkiem oraz Polska z VATem 23%. Wybór należy do Was. Cło to stała opłata w wysokości 10%, natomiast koszty, które poniesiemy na poczet Agencji Celnej to maksymalnie kilkaset euro. Akcyza, którą definitywnie musimy zapłacić w Polsce to wysokość od 3,1% do 18,7%. Stawki uzależnione są przede wszystkim od pojemności silnika. Oczywiście, samochody elektryczne, hybrydowe czy wodorowe również posiadają inne wartości akcyzy, mieszczące się we wskazanym przedziale. Niższą akcyzę zapłacimy również za samochód zabytkowy, jednak o tym opowiemy innym razem. Uff, kolejna sprawa załatwiona. Mamy już komplet przetłumaczonych dokumentów, opłaciliśmy wszystko, o co prosi Unia Europejska, udajemy się więc do lokalnego wydziału komunikacji zarejestrować nasz nabytek. Tu koszty i czas są raczej niewielkie i przy dobrych wiatrach samochód zarejestrujemy w 1 dzień i zapłacimy za to nie więcej niż 200 zł. Ostatnią rzeczą, o której nie możemy zapomnieć jest obowiązkowe ubezpieczenie OC. I możemy ruszać w świat!

 

Czy na pewno?

 

Z poprzednich artykułów pamiętamy, że nawet jeśli sprowadzimy nieuszkodzony samochód, to nie ominie nas dostosowanie go do europejskich przepisów. A, że zapewne ściągnęliśmy rozbitka, to i tak trafi do warsztatu. Jak będą przebiegały naprawy zależy już tylko i wyłącznie od nas. Jeśli potrafimy sami ogarnąć temat, świetnie, szukamy części i zabieramy się do pracy. Jeśli nie, to w trakcie oczekiwania na auto powinniśmy znaleźć mechanika, który podejmie się naprawy. Fajnie, zarówno dla naszego czasu, jak i dla zleceniobiorcy, byłoby zakupić już partię części, które będą potrzebne. Zweryfikowaliśmy uszkodzenia pojazdu, więc powinniśmy wiedzieć co wymaga naprawy lub wymiany. I to ostatnie dni przed pierwszą przejażdżką. Zapomnielibyśmy jeszcze wspomnieć o oczywistej sprawie, nim wyjedziemy na drogi - pamiętajcie o przeglądze!

 

 

Podsumowanie

 

Oszczędności płynące z importu samochodów z USA są oczywiste, jednak nie jesteśmy w stanie tego zrobić w kilka dni. Nie przeskoczymy czasu transportu, który może trwać kilka ładnych tygodni. Naprawa lub choćby samo dostosowanie auta też nie będzie błyskawiczna. Szczególnie, że dobre warsztaty mają niemałe kolejki. Jak więc widać, warto uzbroić się w cierpliwość. Jednak zostanie nam to wynagrodzone. Kilkanaście tysięcy złotych zostanie w portfelu, a my będziemy mogli cieszyć się przez kolejne lata wymarzonym samochodem.

 

Oczywiście, jeśli przeraża Cię cała procedura związana ze sprowadzeniem pojazdu ze Stanów Zjednoczonych, zapraszamy do nas. W salonie w Węgierskiej Górce mamy kilka perełek, na które nie będziesz musiał czekać. Kilka ciekawych sztuk mamy również w naszym punkcie w Warszawie. A jeśli wiesz co chcesz i nawet znalazłeś coś na amerykańskich aukcjach i nie chcesz samemu przechodzić całej drogi lub potrzebujesz pomocy w kilku jej etapach – zapraszamy do kontaktu z naszymi doradcami!

 

Maciej Juraszek

Autorzy zdjęć
Zdjęcie główne - just dance/shutterstock.com

Zdjęcie portu - Roman Babakin/shutterstock.com

Zdjęcia samochodów - arkam-cars.pl