Najczęściej importowane samochody z USA – część 3
No, w końcu coś z USA. W trzeciej części tekstów opisujących najpopularniejsze auta sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych pokażemy Wam czwartą generację Jeepa Grand Cherokee. To jeden z ulubionych modeli wybieranych przez naszych klientów. Jak zawsze, zaprezentujemy również dwa, alternatywne pojazdy, które możecie sprowadzić zza oceanu.
Jeep Grand Cherokee IV – amerykański SUV skrojony pod europejskie gusta
Grand Cherokee to obok Wranglera, jeden z najpopularniejszych modeli Jeepa. Historia linii Grand Cherokee sięga początku lat 90 XX wieku. To właśnie wtedy na rynku pojawiła się pierwsza generacja luksusowej, amerykańskiej terenówki. I choć SUV Jeepa nie powstał z myślą o pokonywaniu bezdroży, to jednak w terenie od samego początku radził sobie całkiem nieźle. Do tej pory widać na ulicach przerobione i odpowiednio uzbrojone egzemplarze. Przez ponad 30 lat pojawiło się 5 generacji Grand Cherokee. Piąta odsłona zadebiutowała w 2021 roku, jednak to poprzednik jest modelem, który najczęściej wybierają klienci.
Jeep Grand Cherokee IV zaprezentowany został w 2009 roku, a sprzedaż rozpoczęto w roku 2010. Czwarta odsłona Grand Cherokee produkowana była do 2021. Przez ten okres samochód przeszedł dwa liftingi, które nieco odświeżały wygląd. Po ostatniej operacji plastycznej, w 2017 roku, Jeep wprowadził do oferty dwie wersje specjalne modelu – Trailhawk oraz Trackhawk. Pierwsza z nich pozwoliła na podniesienie właściwości terenowych samochodu. Głównymi atutami Trailhawka było nieco podniesione, pneumatyczne zawieszenie oraz mechanizm różnicowy o regulowanym poślizgu. Dzięki temu zwiększono kąty rampowy, zejścia i natarcia oraz poprawiono trakcję. Trackhawk z kolei stworzony został jako zabawka na tor wyścigowy. Wyposażony w potężny silnik V8 potwór otrzymał ogromne hamulce Brembo oraz szybką skrzynię automatyczną z 8 przełożeniami. Tak, ten samochód był podniesionym kombiakiem z osiągami supercarów. 707KM i 875Nm pozwalało na rozpędzenie tego kolosa do 290 km/h!
Import Jeepa Grand Cherokee z USA
Jeep Grand Cherokee czwartej generacji to bardzo udany samochód, który nie zdobył polskiego rynku motoryzacyjnego. Oczywiście mogliśmy zakupić go w krajowej sieci dealerskiej, jednak ta generacja nie była spektakularnie popularna. No cóż, ceny swoje zrobiły. Natomiast w kontekście importu ze Stanów Zjednoczonych ten model jest zdecydowanie w czołówce. W poprzednich akapitach wspomnieliśmy, że ten SUV był zadziwiająco dzielny w terenie. Dlaczego zadziwiająco? Otóż od samego początku Grand Cherokee posiadał konstrukcję samonośną. A to nie jest częste w samochodach typowo terenowych, które z reguły oparte są o ramę. Dzięki takiej budowie amerykański SUV bardzo dobrze radzi sobie na asfalcie, w przeciwieństwie do swoich terenowych kolegów.
I tu dochodzimy do sedna fenomenu Grand Cherokee. Obecnie nie ważne są jego zdolności do pokonywania przeszkód i zdobywania coraz bardziej ekstremalnych zakątków górskich. Klienci, którzy decydują się na SUVy poszukują w nich przede wszystkim wygody. A jak przy okazji jego wygląd będzie posiadał cechy reprezentacyjne i bojowe naraz, to tylko zwiększa szanse na powodzenie. A wygląd czwartej odsłony Grand Cherokee taki właśnie jest. Muskularna sylwetka, wysoko prowadzona linia okien i subtelne detale podkreślają jego stonowaną elegancję. I choć „czwórka” różni się od „jedynki”, to jednak wciąż posiada pewne, charakterystyczne cechy modelu, które nie pozwolą pomylić go z innymi samochodami. Zwłaszcza ten świetny, wyszczerzony grill.
Żeby samochód był wystarczająco dzielny i zarazem reprezentatywny musi posiadać odpowiednie rozwiązania, które skrywa obszerna karoseria. I wcale nie chodzi o miejsce dla kierowcy i pasażerów. Z tym nie ma problemu. Bagażnik również jest więcej niż wystarczający. Grand Cherokee IV był ostatnią generacją, która została skonstruowana na spółkę z Mercedesem (w ramach koncernu Daimler-Chrysler). Samochód posiadał płytę podłogową, którą mogliśmy spotkać również w modelach ML oraz GL. Napęd na 4 koła realizowany jest z pomocą automatycznych skrzyń biegów, a moc pochodzi z kilku silników, które były dostępne. Dwa z nich to trzylitrowe diesle. Europejskie, fiatowskie... niezłe, ale chyba nie tego szukamy w SUVie ze Stanów Zjednoczonych? Najmniejszy silnik miał 3,6 litra pojemności i układ V6. Pozostałe trzy silniki to oczywiście ośmiocylindrowe jednostki HEMI. Jest się czym odepchnąć.
Jaką wersją my pojeździlibyśmy prywatnie? Niby Trackhawk kusi mocą, tylko chyba jest za ciężki na asfalt... Jako, że to SUV wybieramy Trailhawka z silnikiem V8 pod maską.
Alternatywne modele godne uwagi i sprowadzenia z USA
Nie da się ukryć, że ze Stanów Zjednoczonych importujemy najczęściej SUVy. Ludzie chcą wygody. Chcą obszernych wnętrz, nie chcą się gimnastykować przy wsiadaniu i wysiadaniu. Chcą dobrego wyposażenia i dobrych silników. Chcą czuć się bezpiecznie. Więc jeśli nie chcesz Jeepa, co powiesz na konkurenta z Niemiec lub USA? Dziś pokażemy Wam Audi Q7 drugiej generacji oraz Lincolna Aviatora – również drugą odsłonę modelu.
Audi Q7 II – niemiecki kolos ze sportowym sznytem
Pierwsza generacja Audi Q7 jest samochodem, o którym autor chciałby zapomnieć. Ogromne nadwozie, napompowane jak balon, nieproporcjonalne i sprawiające wrażenie ociężałego spodobało się rzeszy ludzi, którzy chętnie kupowali ten samochód. Autor niestety nigdy nie podzielał ich entuzjazmu. Ok, napęd i silniki były świetne, ale ten „look”... ale gust jest jak linie papilarne, każdy ma swój. Drugie wcielenie Q7, to samochód, który autor już chętniej postawiłby sobie w garażu. Pojazd urósł, jednocześnie nabierając więcej muskulatury, która w tej odsłonie wygląda zdecydowanie bardziej proporcjonalnie i dynamicznie. Poprawił się również rysunek wnętrza oraz pojawiło się więcej miejsca.
Audi Q7 II choć pochodzi z tego samego segmentu co Grand Cherokee ma zupełnie inny charakter. Niemiecki koncern postawił na luksus i sportowe możliwości, które auto prezentuje na asfalcie. I choć nie wjedziemy nim w teren, to na ulicy pokonamy niejeden samochód, który uznawany jest przynajmniej za usportowiony. Za trakcję odpowiada oczywiście legendarny napęd Quattro, który stale napędza wszystkie koła. Za przeniesienie mocy odpowiada oczywiście automatyczna skrzynia biegów, która posiada 8 przełożeń i jest wystarczająco przyjemna do lekko agresywnej jazdy. Pod maską, jak przystało na model z grupy VAG, znajdziemy szereg silników. Mamy więc dwa diesle – V6 o pojemności 3 litrów oraz czterolitrowe V8. Mamy hybrydy, które łączą dynamikę silnika spalinowego z ekologią jednostki elektrycznej. Wreszcie, mamy kilka benzynówek z potężną jednostką V8 o mocy przekraczającej 500KM.
Dlaczego więc warto importować z USA samochód, który dostępny i popularny był na naszych, europejskich rynkach? Ponieważ będzie w świetnym stanie. W USA Audi kierowane jest dla ludzi biznesu, którzy lubią jeździć i dbają o samochody, które dla nich są reprezentacyjnymi limuzynami. Do tego możemy znaleźć samochód z maksymalnym wyposażeniem. Do tego rynki Kanady i USA dostały ciekawsze zawieszenie pneumatyczne ze wspaniałym systemem aktywnej stabilizacji przechyłów. A w przypadku tak wielkiego i wysokiego samochodu, jest to gadżet, który może się przydać.
A my do garażu wstawilibyśmy wersję SQ7 z najmocniejszym silnikiem V8.
Lincoln Aviator II – Ford Explorer w eleganckim garniturze
Rozmawiając o SUVach trudno nie przywoływać do tablicy amerykańskich producentów, którzy w dużej mierze przyczynili się do ich ekspansji na świecie. Więc znów wracamy do USA gdzie działa i ma się całkiem nieźle ciekawa marka – Lincoln. Choć w Polsce Lincoln kojarzy się raczej z luksusowymi limuzynami, najczęściej z ramową konstrukcją (tak, amerykańcy bardzo lubili budować sedany na ramie), które niejednokrotnie są przedłużone do absurdalnych rozmiarów. Jednak marka, która należy do koncernu Forda, posiada od wielu lat w swej ofercie SUVy charakteryzujące się lekko eleganckim sznytem. Najpopularniejszy jest Navigator – kolosalny potwór o wymiarach zbliżonych do bloku mieszkalnego. Jednak Europa nie jest przystosowana do takich pojazdów i polecamy go tylko najbardziej zaawansowanym pasjonatom amerykańskich samochodów. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy sprowadzili Navigatora dla Ciebie.
Lincol Aviator to SUV, który jest mniejszy od flagowego Navigatora. Jednak w Europie i jego rozmiar robi wrażenie. Pierwsza generacja Aviatora została wprowadzona w 2002 roku. Produkcję wygaszono w roku 2005 gdyż pojazd nie przyjął się tak dobrze jak się spodziewano. Nazwa Aviator zniknęła z rynku na ponad dekadę. Choć w 2007 roku Ford chciał wprowadzić drugą generację Aviatora, która bazować miała na Fordzie Edge. Jednak nie zdecydowano się na to , gdyż Lincol postanowił odświeżyć nazewnictwo modeli na jakieś śmieszne skróty. Aviator powrócił w 2019 roku. Odświeżony, elegancki i gotowy na podbicie rynku motoryzacyjnego.
Lincoln Aviator drugiej generacji oparty został na konstrukcji Ford Explorera VI. Samochód, w przeciwieństwie do poprzednika nie został postawiony na ramie. Użycie konstrukcji samonośnej pozwoliło na zwiększenie kabiny pasażerskiej co przełożyło się na wygodę. Równocześnie poprawiono dyskusyjne właściwości jezdne, szczególnie na asfalcie. Wygląd również został dostosowany do współczesnych czasów, a całkiem zwiewna sylwetka ma teraz charakter bardziej elegancki niż terenowy. Oczywiście detali zdradzają, że grupą docelową dla Aviatora są raczej spokojni, statecznie starsi panowie w brązowych garniturach.
I bardzo dobrze, przynajmniej mamy pewność, że samochód „nie dostał po tyłku” w terenie. Lincoln Aviator posiada napęd na wszystkie koła, co dostarcza mu sporo trakcji na asfalcie. Niestety, dostępny jest tylko jeden silnik. Co prawda trzylitrowy motor V6 ma ponad 400 KM, ale fakt, że odebrali nam możliwość wyboru jest nie do przyjęcia. Za przełożenie tej mocy na koła odpowiedzialny jest pokręcony i skomplikowany automat, który ma 10 biegów, 3 sprzęgła i nie zajmuje zbyt wiele miejsca pod maską. Dlaczego prezentujemy ten model? Bo jest całkiem ciekawy, wystarczająco mocny i pozwoli wyróżnić się z tłumu. Do tego nigdy nie był oferowany w Europie. Uwaga, jego wyjątkowość może być lekką wadą. Części zamienne są dostępne właściwie tylko w USA.
Co zaparkowalibyśmy w prywatnym garażu? Nie mamy zbyt wielu możliwości, więc niech będzie po prostu czarny. Bez chromowych detali.
Podsumowanie
Jeep Grand Cherokee IV to naprawdę łakomy kąsek dla miłośników klasycznych rozwiązań i tradycji. Jego charakterystyczny wygląd od lat przyciąga szerokie grono odbiorców. Ale jak widać, konkurencja nie śpi i ma się dobrze. Więc może i Ty poszukujesz większego SUVa z USA? Nie czekaj i znajdź okazję już dziś!
Maciej Juraszek
Autorzy zdjęć (od góry):
Zdjęcie główne: Roman Vasilenia/shutterstock.com
Czarny Grand Cherokee: Roman Vasilenia/shutterstock.com
Grand Cherokee I: Rudolf Stricker/wikipedia
Wnętrze: Rebinworkshop/shutterstock.com
Biały Grand Cherokee: OSX/wikipedia
Audi Q7: arkam-cars.pl
Niebieskie Q7: Norbert Aepli/wikipedia
Białe Q7: M93/wikipedia
Czarny Lincoln Aviator: Mr.choppers/wikipedia
Aviator tył: Kevauto/wikipedia
Szary Aviator: Mr.choppers/wikipedia